Monday 9 January 2012

Media !

Po wielu latach spedzonych na Wyspach Brytyskich przyzwyczailem sie niemal do wszystkiego. Zwyczaje brytyjczykow sa mimo wszystko inne i czesto dziwia polakow. Nie bede sie rozpisywal na temat roznic w kwestiach kultury bo one wystepuja zawsze. Bedac emigrantem/imigrantem ma sie w zasadzie dwa wyjscia:albo sie akceptuje różnice próbuje sie je zrozumiec albo nastepuje odrzucenie jakichkolwiek niezrozumialych elementów i pogłębienie izolacji. Ograniczanie się emigrantów jedynie do swoich enklaw było rozpoznane jako problem już dużo wcześniej. Pytanie czy rządy brytyjskie poradziły sobie w miare skutecznie ze zjawiskiem izolacji pozostaje według mnie otwarte. W samym Lonydnie bezsprzcznie można znaleśc przyklady na obie tezy. Imigracja z Europy Wschodniej na pewno pozostanie w orbicie badań politologów i socjologów.

Wracając jednak do mojej osoby – zaakceptowałem i uznałem za swoje wiele elementów brytyjskich kultury ale nie jestem w stanie poradzić sobie z akceptacją brytyjskich mediów informacyjnych. Informacje w Wielkeij Brytanii przedstawia sie w sposób zupełenie różny niż w Polsce. Faktem jest ze w kraju nastąpił przesyt polityki w programach informacyjnych. W zasadzie  telewizja i gazety i radio bombardują ludzi kwestiami politycznymi. Każda stacja Tv czy gazeta ma swój sztandarowy program publicystyczny. Każde szanujące się radio zaprasza do siebie polityków na pogawędki.
Polityka wylewa sie z każdego możliwego medium ale też polacy intersuja się polityka samą w sobie.
W Wielkiej Brytanii jest zupełnie odwrotnie. Kanały radiowe (chyba z wyjątkiem jednej lub dwóch stacji) niewiele poświecaja czasu na wiadomości. Jeżeli juz to dotyczy to spraw najwyższego szczebla (jak veto Premiera Camerona na szczycie UE) albo spraw związanych ze wzrostem cen. Reszta informacji to głównie przekaz ktory w poskich kanałach informacyjnych znalazłby miejsce na końcu jako humorystyczne zakończenie wiadomości. Do tego ewidentnie preferowaną formą przekazu jest bardzo szybki skrót.
Sprawy światowe ograniczają sie głównie do USA i krajów Commonwealthu. Telewizja zachowuje sie podobnie. Znacznie lepiej natomiast jest na rynku gazet. Tutaj prym wiedzie pieć, sześć dzienników znacznie bardziej zaangażowanych w polityke. Równie spora jest ilość tygodników czy miesięczników.
Myśle też że nie liczy sie też to, że magazynów/czasopism/tygodników czy nawet miesięczników tzw. „brukowych” jest dziesięć razy więcej (dosłownie).Ważne jest że czasopisma sensowne utrzymały sie na rynku.
Trudno się jednak dziwić takiemu obrotowi sprawy kiedy status polityka jako osoby ważnej zastąpiony został przez tzw. celebrytów czyli postaci znane z tego „że są znane”.
(do kwestii celebrytów powróce jeszcze bo to fenomen naszych czasów)
Telewizja i radio definitywnie nie  przetwały próby i poddały się presji na emisję byle czego w ilościach dla mnie ekstremalnych. Pojawiło sie też cos na kształt celebryckiego perpetum-mobile czyli samonapedzajacy sie twór produkujaco – pozerajacy celebrytów.Programy powstałe dla gwiazd , o gwiazdach w których promuje sie kolejne gwiazdy.
Nie twierdze ze takie zjawiska nie wystepuja w polskich mediach jednak skala cały czas jest znacznie mniejsza.
Ostatnio kiedy byłem w Polsce zorietnowałem sie ze Facebook jest bardzo popularny. Polska podążyła po jakims czasie za reszta Europy Zachodniej. Bardzo szybko FB uzyskał pozycje dominującą szczególnie wśród młodych osób.Inaczej jednak stało sie z Twitterem który nie został rozpoznany albo tez w najlepszym przypadku został skrytykowany. I trudo sie dziwic. Ten drugi oferuje bowiem „podążanie” za wpisami wlaśnie głownie celebrytów, nie stanowi platformy wymiany informacji.

Podsumowujac ten krótki wpis: Cięzko mi sie przyzwyczaić do mediów brytyjskich i już chyba nie dam rady.
Czy ktoś ma podobne odczucia ? 

No comments:

Post a Comment